Kościeliska, Szczepaniak wykreślił Józka z listy mieszkańców Kościeliska, dzięki czemu przez dosyć długi okres Niemcy nie mogli wpaść na jego trop. Potem wysyłali za nim listy gończe, a jego głowa warta była dużo - "za ujęcie lub wskazanie miejsca pobytu groźnego bandyty, Józefa Krzeptowskiego, zostanie wypłacona nagroda w wysokości 50 tysięcy złotych". Ale on nie dał się złapać, Mnie, Maryś <dialect>psiekrwie nie chycom</>", powiedział kiedyś do Marii Szatkowskiej. Trasy kurierskie prowadziły przez Tatry Wysokie i Zachodnie. Józef Krzeptowski, który znał góry doskonale, chodził zwykle przez Małą Łąkę, Kopę Kondracką, w dół Jaworowym Żlebem, dalej przez Cichą do Podbańskiej, Trzech Studni, gdzie czekał