Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Potem rozebrał się powoli i niechętnie. Odezwał się do Lucjana.
- No, i jakże tam wizyta, powiodła się?
- Daj mi spokój, pomówimy o tym kiedy indziej.
Potem uciszyło się. Tylko w mroku zabrzmiał zdławiony od zachwytu głos Józefa:
- Jak zdam egzamin, to pójdę do burdelu, ale do takiego porządnego, za dziesięć złotych.
Nikt mu nie odpowiedział, więc usnął, ziewnąwszy przedtem kilkakrotnie i głośno.

ROZDZIAŁ VII
W październiku wrócił Zygmunt. Stracił posadę razem ze swoim zwierzchnikiem. Tamten miał swoje zapatrywania, socjalizm czy coś takiego. Usunięto więc i sekretarza. Ale Zygmunt nie ma miny poszkodowanego. Dostał pensję za trzy miesiące i jeszcze jakieś dodatki
Potem rozebrał się powoli i niechętnie. Odezwał się do Lucjana.<br>- No, i jakże tam wizyta, powiodła się?<br>- Daj mi spokój, pomówimy o tym kiedy indziej.<br>Potem uciszyło się. Tylko w mroku zabrzmiał zdławiony od zachwytu głos Józefa:<br>- Jak zdam egzamin, to pójdę do burdelu, ale do takiego porządnego, za dziesięć złotych.<br>Nikt mu nie odpowiedział, więc usnął, ziewnąwszy przedtem kilkakrotnie i głośno. &lt;page nr=147&gt;<br><br>ROZDZIAŁ VII<br>W październiku wrócił Zygmunt. Stracił posadę razem ze swoim zwierzchnikiem. Tamten miał swoje zapatrywania, socjalizm czy coś takiego. Usunięto więc i sekretarza. Ale Zygmunt nie ma miny poszkodowanego. Dostał pensję za trzy miesiące i jeszcze jakieś dodatki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego