Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
nic nie robię, tylko śpię. Przespałem całe życie, ale obudzę się, obudzę. Będę miał znowu dwadzieścia lat, paszport na demoludy i będę marzyć o paryskich perfumeriach, rozumiecie? Nie! Nigdy tego nie zrozumiecie. Wy chyba nawet nie możecie pamiętać... - urwał i nie czekając odpowiedzi, ruszył powoli w stronę dworca.
Znowu milczenie zmieszane z odrętwiającym szumem miasta. I oni - stojący na wiadukcie, przechyleni przez barierkę, wpatrzeni w żyły kolejowych torów, dopadnięci przez myśl o wyjeździe - może tylko z tego miasta, może tylko z tego kraju, a może z tego świata, he, he. No i światła, płytkie źrenice ulic i domów - światła semaforów, lamp
nic nie robię, tylko śpię. Przespałem całe życie, ale obudzę się, obudzę. Będę miał znowu dwadzieścia lat, paszport na demoludy i będę marzyć o paryskich perfumeriach, rozumiecie? Nie! Nigdy tego nie zrozumiecie. Wy chyba nawet nie możecie pamiętać... - urwał i nie czekając odpowiedzi, ruszył powoli w stronę dworca.<br>Znowu milczenie zmieszane z odrętwiającym szumem miasta. I oni - stojący na wiadukcie, przechyleni przez barierkę, wpatrzeni w żyły kolejowych torów, dopadnięci przez myśl o wyjeździe - może tylko z tego miasta, może tylko z tego kraju, a może z tego świata, he, he. No i światła, płytkie źrenice ulic i domów - światła semaforów, lamp
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego