Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
pani nie ma pojęcia co zacz ów zasięg.
- Obyś nie wymówiła w złą godzinę - upomina Marta, zażegnując uwagę siostry o pogotowiu.
- Aleś schłopiała! Przesądna jak jej dawni protegowani! - gorszy się Karolina, zagadując nieudany występ z najnowszą techniką.
Pod koniec lat czterdziestych, na początku pracy w gminnym ośrodku weterynaryjnym, Marta przygarnęła znachora od zwierząt i znachorkę od ludzi, ubrała w niebieskie kitle, oboje obsadziła na jedyny etacie posługacza, każde z połową wynagrodzenia.
Wtedy pensje były symboliczne zarówno jej, lekarki weterynarii, jak i posługacza w dwóch osobach. Zwyczajowe datki, gościńce jak je tu nazywano, od właścicieli pacjentów, sprawiedliwie dzieliła na troje, traktowała pomocniczą
pani nie ma pojęcia co zacz ów zasięg.<br>- Obyś nie wymówiła w złą godzinę - upomina Marta, zażegnując uwagę siostry o pogotowiu.<br>- Aleś schłopiała! Przesądna jak jej dawni protegowani! - gorszy się Karolina, zagadując nieudany występ z najnowszą techniką.<br>Pod koniec lat czterdziestych, na początku pracy w gminnym ośrodku weterynaryjnym, Marta przygarnęła znachora od zwierząt i znachorkę od ludzi, ubrała w niebieskie kitle, oboje obsadziła na jedyny etacie posługacza, każde z połową wynagrodzenia.<br>Wtedy pensje były symboliczne zarówno jej, lekarki weterynarii, jak i posługacza w dwóch osobach. Zwyczajowe datki, gościńce jak je tu nazywano, od właścicieli pacjentów, sprawiedliwie dzieliła na troje, traktowała pomocniczą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego