Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
indywidualne. I chwała Mu za to.
Reynevan machnął ręką, coraz bardziej zły.
- Zastanawiam się - wypalił - czy cię w imię Stwórcy nie pożegnać. Tu, zaraz. Abyśmy rozeszli się, każdy w swoję stronę. Bo doprawdy nie wiem, w czym możesz mi się przygodzić. Boję się, że w niczym.
Szarlej spojrzał na niego znad kufla.
- Przygodzić? - powtórzył. - W czym? Łatwo się przekonać. Krzyknij: "Pomocy, Szarleju!", a pomoc będzie ci dana.
Reynevan wzruszył ramionami i odwrócił się z zamiarem odejścia. Potrącił kogoś. A ten ktoś uderzył jego konia tak mocno, że koń kwiknął i cisnął się, obalając go w gnój.
- Jak chodzisz, żłobie? Gdzie z
indywidualne. I chwała Mu za to. <br>Reynevan machnął ręką, coraz bardziej zły. <br>- Zastanawiam się - wypalił - czy cię w imię Stwórcy nie pożegnać. Tu, zaraz. Abyśmy rozeszli się, każdy w swoję stronę. Bo doprawdy nie wiem, w czym możesz mi się przygodzić. Boję się, że w niczym. <br>Szarlej spojrzał na niego znad kufla. <br>- Przygodzić? - powtórzył. - W czym? Łatwo się przekonać. Krzyknij: "Pomocy, Szarleju!", a pomoc będzie ci dana. <br>Reynevan wzruszył ramionami i odwrócił się z zamiarem odejścia. Potrącił kogoś. A ten ktoś uderzył jego konia tak mocno, że koń kwiknął i cisnął się, obalając go w gnój. <br>- Jak chodzisz, żłobie? Gdzie z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego