Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
przeciwnikiem.
Księżyc przesłaniał chmury, jego nikły poblask nie potrafił wydobyć z ciemności kształtów wojownika. Gdyby ktoś podszedł do otaczającego dom płotu, usłyszałby głośny oddech mężczyzny, świst rozcinanego karoggą powietrza, trzask pękających pod stopami gałązek.
Brzask dnia spłynął na wzgórza i Leszczynową Dolinę, gdy Doron przestał ćwiczyć.
*
Świtało.
Wiatr przepędził mgły znad Stawów Czarnego Tataraku, rozgonił chmury kryjące nocne niebo. Słońce wychynęło zza Krawędzi Świata. Powietrze mroziło zwykłym chłodem poranka, lecz Magwerowi zdawało się stokroć zimniejsze.
Siedział w kucki, wpatrzony w pęd młodej lipy, odnalezionej poprzedniego dnia przez Ostrego. Lipa - śmiertelne drzewo. W Oltomar zmarłym dzieciom wkładają w usta lipowe kulki. Podobno
przeciwnikiem.<br>Księżyc przesłaniał chmury, jego nikły poblask nie potrafił wydobyć z ciemności kształtów wojownika. Gdyby ktoś podszedł do otaczającego dom płotu, usłyszałby głośny oddech mężczyzny, świst rozcinanego &lt;orig&gt;karoggą&lt;/&gt; powietrza, trzask pękających pod stopami gałązek.<br>Brzask dnia spłynął na wzgórza i Leszczynową Dolinę, gdy Doron przestał ćwiczyć.<br>*<br>Świtało.<br>Wiatr przepędził mgły znad Stawów Czarnego Tataraku, rozgonił chmury kryjące nocne niebo. Słońce wychynęło zza Krawędzi Świata. Powietrze mroziło zwykłym chłodem poranka, lecz Magwerowi zdawało się stokroć zimniejsze.<br>Siedział w kucki, wpatrzony w pęd młodej lipy, odnalezionej poprzedniego dnia przez Ostrego. Lipa - śmiertelne drzewo. W Oltomar zmarłym dzieciom wkładają w usta lipowe kulki. Podobno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego