Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Nie jestem tchórzem, ale przecież sam widziałem, jak z jej kieszeni wypadł pistolet TT".
- O tak, właśnie tak, panie Samochodzik. Ręce proszę trzymać nad głową. Jedno ich drgnienie i nigdy już nie zobaczy pan światła żadnej latarki. Jesteśmy dość daleko od naszego obozu. Strzał ten usłyszą, ale gdy przybiegną tutaj, znajdą tylko pańskie martwe ciało. A ja przez las zdołam niezauważenie powrócić do obozu, gdzie myślą, że już śpię w swoim namiocie. Przyłączę się do nich i będę wraz z innymi zastanawiała się, kto pana zastrzelił.
- Pani chyba żartuje...
- To mógłby być żart; dopóki nie zauważył pan pistoletu, który wysunął się
Nie jestem tchórzem, ale przecież sam widziałem, jak z jej kieszeni wypadł pistolet TT".<br>- O tak, właśnie tak, panie Samochodzik. Ręce proszę trzymać nad głową. Jedno ich drgnienie i nigdy już nie zobaczy pan światła żadnej latarki. Jesteśmy dość daleko od naszego obozu. Strzał ten usłyszą, ale gdy przybiegną tutaj, znajdą tylko pańskie martwe ciało. A ja przez las zdołam niezauważenie powrócić do obozu, gdzie myślą, że już śpię w swoim namiocie. Przyłączę się do nich i będę wraz z innymi zastanawiała się, kto pana zastrzelił.<br>- Pani chyba żartuje...<br>- To mógłby być żart; dopóki nie zauważył pan pistoletu, który wysunął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego