establishmentu.<br>Ostatnie dwie kompozycje, pełne zmian tempa, szmerów i zgrzytów, trwały w sumie 21 minut i były raczej instrumentalne, jeśli nie liczyć inkrustujących je okrzyków, pisków i absurdalnych dialogów. Przy ich nagrywaniu wzięło udział około stu kumpli - "freaków" . Szefowie studia TTG Recorders byli przerażeni, jednak Zappa okazał się nie tylko znakomitym muzykiem i bezlitosnym kpiarzem, ale także świetnym organizatorem. Zapanował nad "całą hołotą" bez trudu, dzięki czemu nagranie poszło sprawnie, a studio nie doznało uszczerbku.<br>Miał rację przedstawiciel koncernu Columbia, mówiąc o próbnych nagraniach Mothers : N o commercial potential (bez wartości handlowej) . Zarobić się na Zappie nie dało. 130 miejsce na