Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
żeby się miał na baczności, gdyż pod domem Klary wystaje agent Gestapo. To mnie brano za agenta.
Gdy telefonowałem, Klara odkładała słuchawkę. Gdy dzwoniłem do drzwi, pani Antonina oświadczała przez łańcuch, że Klara wyszła i nie wiadomo kiedy wróci.
Doprowadzony do rozpaczy, napisałem do niej list pełen brutalnych zarzutów i zniewag. Potem listownie błagałem ją o przebaczenie, żebrałem łaski, posyłałem kwiaty, których nie przyjmowała.
Od czasu do czasu udawało mi się dopaść ją na ulicy albo przez podstawione osoby zwabić do kawiarni. Wtedy znowu powtarzały się te same sceny. Klara była chłodna i nieprzejednana, a ja zalewałem ją potokiem natarczywych, rozpaczliwych
żeby się miał na baczności, gdyż pod domem Klary wystaje agent Gestapo. To mnie brano za agenta.<br>Gdy telefonowałem, Klara odkładała słuchawkę. Gdy dzwoniłem do drzwi, pani Antonina oświadczała przez łańcuch, że Klara wyszła i nie wiadomo kiedy wróci.<br>Doprowadzony do rozpaczy, napisałem do niej list pełen brutalnych zarzutów i zniewag. Potem listownie błagałem ją o przebaczenie, żebrałem łaski, posyłałem kwiaty, których nie przyjmowała.<br>Od czasu do czasu udawało mi się dopaść ją na ulicy albo przez podstawione osoby zwabić do kawiarni. Wtedy znowu powtarzały się te same sceny. Klara była chłodna i nieprzejednana, a ja zalewałem ją potokiem natarczywych, rozpaczliwych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego