Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
nie wiadomo skąd znałem ich imiona i wiedziałem, że to Tania, a to Jura, to Oleg, to Kławdia, i pomyślałem, że miała rację Ludka, kiedy mówiła, że jeszcze rok, jeszcze dwa, a my, polscy zesłańcy, ci młodsi, niczym się już nie będziemy od nich, starożyłow, różnili...
i obraz zacierał się, znikał, ale zdołałem jeszcze uchwycić jego uśmiech i ten znak, który mi przesyłał, a znaczyło to, że jednak nie zapomni, choć jego szlak minął się z moim, ale kto wie: może kiedyś przetną się znowu - i zatrzymamy się już obaj na dłużej w domu, gdziekolwiek on będzie,
a ja odpowiedziałem mu
nie wiadomo skąd znałem ich imiona i wiedziałem, że to Tania, a to Jura, to Oleg, to Kławdia, i pomyślałem, że miała rację Ludka, kiedy mówiła, że jeszcze rok, jeszcze dwa, a my, polscy zesłańcy, ci młodsi, niczym się już nie będziemy od nich, starożyłow, różnili...<br>i obraz zacierał się, znikał, ale zdołałem jeszcze uchwycić jego uśmiech i ten znak, który mi przesyłał, a znaczyło to, że jednak nie zapomni, choć jego szlak minął się z moim, ale kto wie: może kiedyś przetną się znowu - i zatrzymamy się już obaj na dłużej w domu, gdziekolwiek on będzie,<br>a ja odpowiedziałem mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego