się jej dobrze przypatrzyć, to ładna. Właśnie ta skromność ją przysłania. Jeśli się ożenię, to tylko z taką. Hy... co by ona powiedziała, gdybym jej zaproponował... Nie znamy się, ale to przecież wszystko jedno, bo i ci, co się przed ślubem lata całe znają, po ślubie doznają rozczarowań. Mieszkanie, kuchenka, żona, dziecko, pieluchy, oszczędność, nudne wieczory przy lampie albo spacery w niedzielne popołudnia, a w nagrodę za to błogie chwile uniesień, szepty, tulenie się, może nawet łzy i całowanie nóg." Chciał jeszcze powiedzieć pannie Juli coś serdecznego, ale z ulicy weszło paru gości - jedni wprost do garderoby, inni zatrzymali się w