Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
stało. Ale mógł zapomnieć drogi
nad wodę i górkę powyżej przystani, a nie gnać
do dziewczyny pod byle jakim pretekstem. Bez pretekstu... Jakby go
ciągnęło na sznurku. Ambicję diabli wzięli. Wiedział,
że nikt tu na niego nie czeka, a...
- Bałam się, że nie przyjdziesz - powiedziała
Dominika.
Rzucił się jak spłoszony źrebak. Nie wierzył.
Mówiła tylko tak...
- Nawet pytałam dziadka, jak by cię ściągnąć
do nas. Zaśmiał się, że lubisz witaminy i znasz
drogę. Obraziłam się za ciebie. Trochę... - uzupełniła
uczciwie. - Dziadek jest w porządku, nie?
Wzruszył ramionami.
- Nie znam go - odpowiedział dyplomatycznie. - Ale
chyba tak, skoro mówisz. A dlaczego chciał, żebym
stało. Ale mógł zapomnieć drogi <br>nad wodę i górkę powyżej przystani, a nie gnać <br>do dziewczyny pod byle jakim pretekstem. Bez pretekstu... Jakby go <br>ciągnęło na sznurku. Ambicję diabli wzięli. Wiedział, <br>że nikt tu na niego nie czeka, a...<br>- Bałam się, że nie przyjdziesz - powiedziała <br>Dominika.<br>Rzucił się jak spłoszony źrebak. Nie wierzył. <br>Mówiła tylko tak...<br>- Nawet pytałam dziadka, jak by cię ściągnąć <br>do nas. Zaśmiał się, że lubisz witaminy i znasz <br>drogę. Obraziłam się za ciebie. Trochę... - uzupełniła <br>uczciwie. - Dziadek jest w porządku, nie?<br>Wzruszył ramionami.<br>- Nie znam go - odpowiedział dyplomatycznie. - Ale <br>chyba tak, skoro mówisz. A dlaczego chciał, żebym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego