Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
i nie pozwalała dostrzec nic poza nią.

Pośród białego światła zjawił się cień.
Zrazu rozpłynięty, szybko utrwalił się. Utworzył
kształt głowy i ramion. Pozostał zarysem, którego
nie wypełnił wizerunek ludzkiej twarzy. Wyłoniły się
z niego jedynie oczy i Awaru widział je teraz nad sobą,
związane promieniem spojrzenia z jego własnymi źrenicami.

- Czy możesz mówić? - rozległo się
pytanie.

Usłyszał je i uświadomił sobie, że do tej chwili
otaczała go zupełna cisza bez szelestów, pozbawiona nawet
szmeru bijącego serca i pulsu tętniącego w skroniach.
Pytanie brzmiało mu w uszach, utkwiło wewnątrz czaszki
i trwało tam budząc niepokój, przekonanie, że coś
trzeba uczynić.

- Mów
i nie pozwalała dostrzec nic poza nią. <br><br>Pośród białego światła zjawił się cień. <br>Zrazu rozpłynięty, szybko utrwalił się. Utworzył <br>kształt głowy i ramion. Pozostał zarysem, którego <br>nie wypełnił wizerunek ludzkiej twarzy. Wyłoniły się <br>z niego jedynie oczy i Awaru widział je teraz nad sobą, <br>związane promieniem spojrzenia z jego własnymi źrenicami.<br><br>- Czy możesz mówić? - rozległo się <br>pytanie.<br><br>Usłyszał je i uświadomił sobie, że do tej chwili <br>otaczała go zupełna cisza bez szelestów, pozbawiona nawet <br>szmeru bijącego serca i pulsu tętniącego w skroniach. <br>Pytanie brzmiało mu w uszach, utkwiło wewnątrz czaszki <br>i trwało tam budząc niepokój, przekonanie, że coś <br>trzeba uczynić.<br><br>- Mów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego