to nie spotkało - zaśmiał się Istvan - może dlatego, że kiedy zejdą się znajomi i zaczniemy butelkę, nie spoczywamy, aż się dno pokaże.<br>- Dobra zasada, ale trzeba mieć twoje lata. Ja piję, żeby posmakować, raczej dla wspomnień niż nowych podniet. No, jedźmy, bo i tak poczucie obowiązku nas tutaj przygna - popędzał zrywając się żwawo z przesadną dziarskością starszych panów, którzy mając widzów udają, że młodość jest stanem, który uchowali.<br>Obejrzał się ku jasnym kolumnom budynku, głosy wstępowały śpiewnie, odczuwali przewrotną uciechę uczniów wymykających się na wagary. Maurice wyprowadził pierwszy swojego peugeota, za nim pomknął Terey; mijali zaprzęgi chłopskie, wciskając się między wozy wyładowane