Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
zabił jednego.
- Kogo zabił, konia? - zdziwił się Smuga.
- Nie konia, tylko dzikiego dingo, który biegł za końmi - wyjaśnił
Tomek. - Potem zaczął lać ogromny deszcz i omal nie utopiliśmy się w
parowie.
W tej chwili nadjechała reszta towarzyszy Smugi. Byli to marynarze z
"Aligatora". Radosnymi okrzykami przywitali Tomka i bosmana. Gdy
zsiedli z koni, Smuga zapytał chłopca:
- No i co było dalej?
- Szliśmy przez step, bardzo głodni i zmęczeni. Napotkaliśmy
obozowisko krajowców, którzy dali nam trochę jedzenia, nie zgodzili się
jednak, żebyśmy u nich odpoczęli. Później tropili nas. Obawialiśmy się
ich i zaczęliśmy strzelać na postrach. Wtedy usłyszeliśmy wasze
strzały.
- Spisaliście się
zabił jednego.<br> - Kogo zabił, konia? - zdziwił się Smuga.<br> - Nie konia, tylko dzikiego dingo, który biegł za końmi - wyjaśnił<br>Tomek. - Potem zaczął lać ogromny deszcz i omal nie utopiliśmy się w<br>parowie.<br> W tej chwili nadjechała reszta towarzyszy Smugi. Byli to marynarze z<br>"Aligatora". Radosnymi okrzykami przywitali Tomka i bosmana. Gdy<br>zsiedli z koni, Smuga zapytał chłopca:<br> - No i co było dalej?<br> - Szliśmy przez step, bardzo głodni i zmęczeni. Napotkaliśmy<br>obozowisko krajowców, którzy dali nam trochę jedzenia, nie zgodzili się<br>jednak, żebyśmy u nich odpoczęli. Później tropili nas. Obawialiśmy się<br>ich i zaczęliśmy strzelać na postrach. Wtedy usłyszeliśmy wasze<br>strzały.<br> - Spisaliście się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego