Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
za sprawę.
- Nadal nie rozumiem - zmarszczył czoło. - Ale nie podoba mi się to, co mówisz, Yennefer.
- Wiem. Mnie też nie. Ale już i tak zaszłam za daleko... Tygrys mógł już usłyszeć pobekiwanie koźlęcia...
- Tego się obawiałam - szepnęła Triss. - Tego właśnie się obawiałam.
- Co znaczy, że dobrze wtedy pojąłem - mięśnie na żuchwach Cracha an Craite zagrały silnie. - Yennefer wiedziała, że ktoś podsłucha rozmowy, które wiodła za pomocą tej piekielnej machiny. Albo że ktoś z rozmówców zdradzi ją podle...
- Albo jedno i drugie.
- Wiedziała - zgrzytnął zębami Crach. - Ale dalej robiła swoje. Bo to miała być przynęta? Ona sama miała być przynętą? Udawała, że
za sprawę. <br>- Nadal nie rozumiem - zmarszczył czoło. - Ale nie podoba mi się to, co mówisz, Yennefer. <br>- Wiem. Mnie też nie. Ale już i tak zaszłam za daleko... Tygrys mógł już usłyszeć pobekiwanie koźlęcia...<br>- Tego się obawiałam - szepnęła Triss. - Tego właśnie się obawiałam. <br>- Co znaczy, że dobrze wtedy pojąłem - mięśnie na żuchwach Cracha an Craite zagrały silnie. - Yennefer wiedziała, że ktoś podsłucha rozmowy, które wiodła za pomocą tej piekielnej machiny. Albo że ktoś z rozmówców zdradzi ją podle...<br>- Albo jedno i drugie. <br>- Wiedziała - zgrzytnął zębami Crach. - Ale dalej robiła swoje. Bo to miała być przynęta? Ona sama miała być przynętą? Udawała, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego