przez ciemny, głęboko <br>sklepiony tunel drugiej bramy, w zieloną głąb drugiego <br>podwórza. <br><br>Zdaje się, że ciocię Kazię, którą coraz bardziej <br>pochłaniała kuracja, męczyły spacery ze mną, a Jan <br>wmówił w nią, iż ogródek na drugim podwórzu <br>jest tak dokładnie osłonięty ze wszystkich stron od wiatru, <br>że "klimat" jego jest jakimś zupełnie wyjątkowym, <br>pozbawionym przeciągów klimatem... <br><br>Nie pamiętam już także dzisiaj, skąd brały się <br>właściwie owe wysokie mury, zamykające drugie podwórze <br>i odcinające je od gwaru miasta. <br><br>Nie przypuszczam wszakże, by ktoś wznosił w środku <br>miasta wysokie ogrodzenie z czerwonych cegieł jedynie w tym <br>celu, aby zamknąć w nim kawałek zdziczałego ogrodu