wszystkim, co się w nim odbywa. Deck-boye wybiegli na <page nr=258> podwórko i bawią się w jakąś swoją skomplikowaną grę polegającą na tym, że kilku z nich ustawia się w szereg, nachyla grzbiety, a inni na te grzbiety wskakują, po czym wszyscy skandują chórem jakiś wierszyk, a wreszcie cała ta piramida zwala się na ziemię. Okazuje się potem, że część wygrała, a część przegrała, lecz na czym to polega, nikt się nie może dowiedzieć.<br>Wydaje mi się przez chwilę, że to wszystko już minęło, nie istnieje, jest tylko wspomnieniem, które nagle błysnęło w pamięci. Pomieszał się zapach z wieżą ciśnień (czy raczej pomnikiem