rygorom prawnym, kłócą się z nimi. Nie będzie zbyt ryzykowne stwierdzenie, że jest to konflikt prawa ze zwyczajami, dowodzący istnienia w ramach jednego społeczeństwa galimatiasu dwóch różnych kultur. Swojskiej: agresji oraz niechęci - i narzucanej: sprawiedliwego traktowania innych ludzi. <br>Wiele też wyjaśnia fakt, te poniektórzy, krytykowani tu dyrektorzy wiedzą, że ich zwierzchnicy nie potraktują ich lepiej, niż oni sami swoich podwładnych. <br>Powyższe przykłady są poniekąd patologiczne ale to, że jednak są, uprawnia do zwrócenia uwagi publicznej na niedostatki kultury prawnej niektórych zakładów i dyrekcji. Bywają przykłady tak totalnej ignorancji prawa, braku zwykłej ludzkiej przyzwoitości i takiego zagmatwania spraw, że kiedy trafiają wreszcie