to raczej nie wsadzają za kratki, bo nie starczyłoby miejsc. Cała Polska to by musiało być jedno więzienie. <br>I jest, pomyślała. <br>Zjawiła się u niego po trzech dniach. Przez ten czas siedziała w swoim mieszkaniu i paliła papierosy, niezdolna do niczego innego. Albo chodziła od ściany do ściany jak osaczone zwierzę. Raz tylko wyszła z domu, aby odwiedzić młodych Kasińskich. Żona gajowego bardzo ją o to prosiła, niepokoiła się, bo jej córka spodziewała się rozwiązania, ale termin ciągle się przesuwał. Mieszkali w małym, przytulnie urządzonym mieszkanku. Widać było, że wiele rzeczy zrobionych było metodą chałupniczą, półki, nawet regały. Taka dłubanina jest