Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
kompleksów. Kompleksów ani frustracji wtedy w ogóle nie było.
Z takimi wspaniałościami nie mógł się równać dom luboński. Ale miał to, co Francuzi nazywają cachet. Był na pewno stylowy, może nie w sensie, jaki temu słowu nadają historycy sztuki, ale w sensie charakterystycznym dla staropolskości. Pokoje miał niskie i ciemne, zwłaszcza tam, gdzie mury były obrośnięte bujnie krzewiącą się i upojnie pachnącą rośliną. Ciotka mówiła, że to caprifolium, ale nigdy potem tak pachnącego caprifolium nie spotkałam, choć pilnie takowego upatrywałam. Zapach ten był szczególnie przejmujący w bibliotece, pokoju dobudowanym dla ojca generała i - jak twierdziła tradycja rodzinna - pozostawionym w takim stanie
kompleksów. Kompleksów ani frustracji wtedy w ogóle nie było.<br> Z takimi wspaniałościami nie mógł się równać dom luboński. Ale miał to, co Francuzi nazywają &lt;foreign lang="fr"&gt;cachet&lt;/&gt;. Był na pewno stylowy, może nie w sensie, jaki temu słowu nadają historycy sztuki, ale w sensie charakterystycznym dla staropolskości. Pokoje miał niskie i ciemne, zwłaszcza tam, gdzie mury były obrośnięte bujnie krzewiącą się i upojnie pachnącą rośliną. Ciotka mówiła, że to caprifolium, ale nigdy potem tak pachnącego caprifolium nie spotkałam, choć pilnie takowego upatrywałam. Zapach ten był szczególnie przejmujący w bibliotece, pokoju dobudowanym dla ojca generała i - jak twierdziła tradycja rodzinna - pozostawionym w takim stanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego