Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
nogą jesteś z nami, a drugą gdzie indziej...
Napij się jeszcze wina. Nie chciałbym stracić tego, co zdobyłem przez wszystkie
lata służby... Porozmawiam z kapitanem. Bo trzeba będzie robić, jak on zdecyduje.
Sami nie możemy tutaj zostać. Kapitan mówił mi dziś rano, że wiatr zmienił się
i nie ma powodu zwlekać z odjazdem. Zresztą twierdził, że gdyby było źle, dopłyniemy
do Feniksu i tam przezimujemy. Ale pogadam z nim. Bardzo dziwnym jesteś człowiekiem...
Kapitan jednak nie zgodził się na pozostanie w porcie. Zależało mu na dotarciu
przed zimą do Rzymu. Następnego dnia wypłynęli z zatoki. Wiatr był rzeczywiście
pomyślny. Jego rześki
nogą jesteś z nami, a drugą gdzie indziej... <br>Napij się jeszcze wina. Nie chciałbym stracić tego, co zdobyłem przez wszystkie <br>lata służby... Porozmawiam z kapitanem. Bo trzeba będzie robić, jak on zdecyduje. <br>Sami nie możemy tutaj zostać. Kapitan mówił mi dziś rano, że wiatr zmienił się <br>i nie ma powodu zwlekać z odjazdem. Zresztą twierdził, że gdyby było źle, dopłyniemy <br>do Feniksu i tam przezimujemy. Ale pogadam z nim. Bardzo dziwnym jesteś człowiekiem...<br> Kapitan jednak nie zgodził się na pozostanie w porcie. Zależało mu na dotarciu <br>przed zimą do Rzymu. Następnego dnia wypłynęli z zatoki. Wiatr był rzeczywiście <br>pomyślny. Jego rześki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego