Niech Piotruś podaje tobie, ty podawaj mnie, a ja będę je zrzucał na dół.<br>- Proszę uważać, panie profesorze, aby pan na dole kogo nie zabił, bo to okropnie ciężkie.<br>Przez trzy godziny pracowali gorliwie i z pełnym kurzu zapałem. Waliły się na dół księgi, stare gazety, papierzyska pozszywane grubym sznurkiem, zwoje i sterty. Ogromny stos dymił odwiecznym kurzem. Przerażone pająki biegały w gniewnej, jadowitej furii. Wreszcie odkrywcy, umorusani i zlani potem, zleźli po drabinie na ziemskie padoły, gdzie ich przywitał ryk lwa:<br>- Czyście poszaleli?! - wołał matematyk. - Co to jest?<br>- Zakurzona mądrość! - odrzekł profesor. - Dzieje wieków... Księgi skazane zwyczajem ojczystym na wygnanie