ów kryzys pogłębiała, aliści stanowiła logiczny efekt rozeznania, wedle którego bardziej opłaca się inwestować w nowe technologie sprzętu elektronicznego doby Internetu niż, ignorując rewolucję technologiczną, trwać w inercji i bezsilnie obserwować systematyczny spadek sprzedaży CD.<br><br>Do swoich strat finansowych przemysł fonograficzny sam się poniekąd przysłużył. W latach 90. ustalił się zwyczaj, że na płycie nie powinno być więcej niż 2-3 przeboje, a jeśli wykonawca miał jeszcze jakieś, spece od marketingu przekonywali, że z powodów handlowych lepiej zachować je na później. Rządził prosty rachunek ekonomiczny, a trwała przecież rynkowa hossa, więc wytwórnie, zwłaszcza Wielka Piątka, nie przejmowały się zanadto ewentualnym rozczarowaniem