znajdzie żadnego poparcia wśród władz federalnych. Oczywiście stanowisko rządzącej Partii nie może decydować o dominujących kierunkach opinii publicznej. Tu mamy niestety powody do uzasadnionego sceptycyzmu.<br>Wiadomo, że w Ameryce w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy nastąpiło pewne umiarkowane otrzeźwienie. Nie należy go jednak przeceniać. Amerykanie stracili cierpliwość i uznali, że nie życzą sobie dalej w Waszyngtonie Partii Demokratycznej, a zwłaszcza tak kompromitującej postaci jaką był Carter. Z tego jednak, że ktoś wie czego nie chce, nie wynika, że wie czego chce. Amerykanom nie jest potrzebny żaden wielki przywódca. Potrzebny im jest zdrowy rozsądek i odwaga - a tych cnót nie wykrzesa z nich