Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
wannie i chyba dopuszczali taką myśl, ale nawet ci odchodzili, nie odbiegali. Gdzieś na lewym brzegu zajęczała syrena. W epoce telefonów komórkowych radiowozy potrafiły zjawiać się szybko. Walasek pomyślał, że pozostały mu już tylko minuty. Potem zlecą się mundurowi i niezależnie w jakich będą uniformach, na początek przegonią wszystko, co żywe. Bo to draństwo, choć bombą nie było, mocno ją przypominało.
- Zdetonują tę pieprzoną wannę! - warknął w twarz właścicielowi opla. - Ma pan ubezpieczenie od wybuchu?
Wszystko działo się zbyt szybko, a przeciętny Polak ma jednoznaczną opinię na temat rzetelności towarzystw ubezpieczeniowych. Tydzień wcześniej redaktor Jaworowicz po raz kolejny pokazała nieszczęśników, od
wannie i chyba dopuszczali taką myśl, ale nawet ci odchodzili, nie odbiegali. Gdzieś na lewym brzegu zajęczała syrena. W epoce telefonów komórkowych radiowozy potrafiły zjawiać się szybko. Walasek pomyślał, że pozostały mu już tylko minuty. Potem zlecą się mundurowi i niezależnie w jakich będą uniformach, na początek przegonią wszystko, co żywe. Bo to draństwo, choć bombą nie było, mocno ją przypominało.<br>- Zdetonują tę pieprzoną wannę! - warknął w twarz właścicielowi opla. - Ma pan ubezpieczenie od wybuchu?<br>Wszystko działo się zbyt szybko, a przeciętny Polak ma jednoznaczną opinię na temat rzetelności towarzystw ubezpieczeniowych. Tydzień wcześniej redaktor Jaworowicz po raz kolejny pokazała nieszczęśników, od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego