Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
Już twój brat, Jaśko, raz mnie mordował, a teraz ty się do
zabijania bierzesz?
- Biorę się i brać się będę, bo ty, Kargul, na świętość nie zważasz!
Pawlak, który przy Kargulu wyglądał niczym Dawid przy biblijnym
Goliacie, wypiął wojowniczo pierś. Kargul opanował czkawkę i huknął
groźnie, wskazując gestem zwłoki swojej żywicielki.
- Jaka to świętość, ty koniosraju jeden?!
- Miedza to święta rzecz i naucz się tego, bo inaczej znów cię kosą
nauczę!
- Ot, kałakunio jeden! A gdzie ty tu miedzę widzisz? - chrypiąc z
wściekłości Kargul objął gestem cały horyzont. - Stąd po niebo wszystko
twoje. Chcesz, bierz. Tu nikt łyżką ziemi nie będzie
Już twój brat, Jaśko, raz mnie mordował, a teraz ty się do<br>zabijania bierzesz?<br> - Biorę się i brać się będę, bo ty, Kargul, na świętość nie zważasz!<br> Pawlak, który przy Kargulu wyglądał niczym Dawid przy biblijnym<br>Goliacie, wypiął wojowniczo pierś. Kargul opanował czkawkę i huknął<br>groźnie, wskazując gestem zwłoki swojej żywicielki.<br> - Jaka to świętość, ty &lt;orig&gt;koniosraju&lt;/&gt; jeden?!<br> - Miedza to święta rzecz i naucz się tego, bo inaczej znów cię kosą<br>nauczę!<br> - Ot, &lt;orig&gt;kałakunio&lt;/&gt; jeden! A gdzie ty tu miedzę widzisz? - chrypiąc z<br>wściekłości Kargul objął gestem cały horyzont. - Stąd po niebo wszystko<br>twoje. Chcesz, bierz. Tu nikt łyżką ziemi nie będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego