ukrytych, przejściowych, sięga za dekoracje sztuki, do punktu, gdzie skrystalizowana, zakrzepła powłoka dopiero się staje. Przenosząc ten nałóg w dziedzinę gatunków zwierzęcych, obala system oparty na różnicach pomiędzy gatunkami rzekomo niezmiennymi od dnia stworzenia. W płetwach ryby widzi nieukształtowane skrzydła, w szkielecie ludzkim odkrywa zdegenerowany ogon, długą szyję żyrafy przypisuje żywieniu się liśćmi wysokich drzew, a barwne upierzenie kolibra przebywaniu wśród jaskrawych egzotycznych kwiatów. W dziedzinie społecznej pewne cechy fizyczne i duchowe jednostek zatracają swoją konieczność, zostają wytrącone spod ręki zsyłającego je Boga, są już wynikiem zawodu, przynależności do warstwy, jeżeli nie klasy, sposobów walki o byt.<br> Wielkie zbiorowisko, gdzie przedziały między