się w środku opowiadania, mówiła, że "dość <br>już na dziś tego bajdurzenia", bo ma robotę w domu, <br>i uciekała. <br><br>Na próżno zastanawiałam się, na czym polegał mój <br>błąd. <br><br>Opowiadania były naprawdę rewolucyjne! I nie było w nich <br>wcale burżuazji (chyba jako czarne charaktery), tylko sami <br>robotnicy. Mieszkali w piwnicy i żywili się tylko chlebem <br>i kartoflami. Byli wzniośli, szlachetni i pełni poświęcenia <br>dla Sprawy, i ginęli w katordze, na Syberii lub na szubienicach, <br>a przed śmiercią wołali zawsze: <br><br>- Niech żyje Polska! Niech żyje socjalizm! <br><br>Więc czego jeszcze mogła wymagać ta Adela?!... <br><br>Dlaczego była chłodniejsza i coraz bardziej opryskliwa? <br>Czasem, gdy spotykałam jej