jakoś siadł,<br>Więc przede wszystkim czworo dzieci:<br>Helenka, Ryś i Henio trzeci,<br>A czwatry Jurek, brat przyrodni.<br>"Czy nie jesteście jeszcze głodni?"<br>"A co dziś mamy do jedzenia?"<br>"Bułeczki z szynką są dla Henia,<br>A dla was jajka i kotlety."<br>Tu ojciec wyjrzał zza gazety,<br>Inni się także poruszyli,<br>Wyjęli żywność i po chwili<br>Podróżni, jakby od niechcenia,<br>Wzięli się wszyscy do jedzenia.<br><br>Kołysze kół miarowy stuk,<br>I wkrótce sen podróżnych zmógł.<br>A gdy znużeni ludzie zasną,<br>Nie czują tego, że jest ciasno,<br>Nie słyszą krzyków konduktora,<br>A tu wysiadać właśnie pora.<br>Zerwał się ojciec, zbudził matkę,<br>A matka dzieci swych