Typ tekstu: Książka
Autor: Bobkowski Andrzej
Tytuł: Szkice piórkiem
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1957
często nieludzkie. Są twarde jak głaz lub oślizgłe jak gad. Skaczę z mostu i płynę obok Basi. Jest nam wesoło - rozmawiamy spojrzeniami i uśmiechem.
7.8.1943
Pojutrze jedziemy dalej. Wielka włóczęga po cichych drogach, po cichych miasteczkach. Bez zegarka, bez czasu...
Wieczorem. Pochmurno i ciepło. Powoli zapadał mrok. Drzewa, żywopłoty, zamek były płaskie. Wycinanki. Zboża już dawno zżęte i ścierniska stały się popielate. Każde pole i pólko otoczone jest czworobokiem żywopłotu, z którego wyrastają powyginane dziwacznie, poskręcane i co rok amputowane na opał dzikie grusze i jabłonie. W oksydowanym mroku wyglądają jak postacie. Usiedliśmy przy drodze. Była taka cisza, że
często nieludzkie. Są twarde jak głaz lub oślizgłe jak gad. Skaczę z mostu i płynę obok Basi. Jest nam wesoło - rozmawiamy spojrzeniami i uśmiechem.<br>&lt;tit&gt;7.8.1943&lt;/&gt;<br>Pojutrze jedziemy dalej. Wielka włóczęga po cichych drogach, po cichych miasteczkach. Bez zegarka, bez czasu...<br>Wieczorem. Pochmurno i ciepło. Powoli zapadał mrok. Drzewa, żywopłoty, zamek były płaskie. Wycinanki. Zboża już dawno zżęte i ścierniska stały się popielate. Każde pole i pólko otoczone jest czworobokiem żywopłotu, z którego wyrastają powyginane dziwacznie, poskręcane i co rok amputowane na opał dzikie grusze i jabłonie. W oksydowanym mroku wyglądają jak postacie. Usiedliśmy przy drodze. Była taka cisza, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego