a powyżej jeszcze dwa<br>wysokie piętra, dwa inne pawilony, których mieszkańców zupełnie nie<br>znałem.<br> Zresztą gmach był strasznie długi, ciągnął się daleko za niższym<br>południowym murem, który oddzielał nowy ogród, chyba warzywny.<br> A dalej znów rysował się mur, spoza którego wyglądały akacje.<br> Ale nie te nasze, pod moim oknem, widoczne zza krat pokoju dla<br>gwałtowników.<br> Nasze rosły od północy, więc teraz nie było ich widać za<br>wysuniętym skrzydłem gmachu, tak jak furtki przy samej ścianie<br>pawilonu, przez którą wchodziło się do tego ogrodu.<br> Był jednak na tyle przestronny, że można się w nim ustrzec przed<br>klaustrofobią.<br> Choć spoza zieleni zewsząd wyzierały