Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
sobie wreszcie, zastanowiłem się, czy Słony nie miał racji, nalegając na pozostawienie księgozbioru na Jaszczurze.
Szybko jednak uleciały mi z głowy te myśli, wypchnięte przez całkiem inne problemy. Oto po raz pierwszy miałem znaleźć się w grupie chłopców zbliżonych do mnie zarówno wiekiem, jak i pozycją. Wszyscy oni zdążyli już zżyć się ze sobą, nawiązać kontakty rozmaitej natury - od przyjaźni do otwartej wrogości - i obawiałem się, czy zdołam wrosnąć w ten nowy dla mnie grunt. W dodatku prawdopodobnie byłem sporo opóźniony pod względem nauki. Nic więc dziwnego, że idąc wraz z Nocnym Śpiewakiem na pierwszą lekcję, czułem się chory ze zdenerwowania
sobie wreszcie, zastanowiłem się, czy Słony nie miał racji, nalegając na pozostawienie księgozbioru na Jaszczurze. <br>Szybko jednak uleciały mi z głowy te myśli, wypchnięte przez całkiem inne problemy. Oto po raz pierwszy miałem znaleźć się w grupie chłopców zbliżonych do mnie zarówno wiekiem, jak i pozycją. Wszyscy oni zdążyli już zżyć się ze sobą, nawiązać kontakty rozmaitej natury - od przyjaźni do otwartej wrogości - i obawiałem się, czy zdołam wrosnąć w ten nowy dla mnie grunt. W dodatku prawdopodobnie byłem sporo opóźniony pod względem nauki. Nic więc dziwnego, że idąc wraz z Nocnym Śpiewakiem na pierwszą lekcję, czułem się chory ze zdenerwowania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego