Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
bicz ją przeciął
Lub cień
Mknącego na obłokach diabła


HORACEGO
POŻEGNANIE Z PRZYJACIÓŁMI
O
Przyjaciele
Twarze wasze z piętnem
Gałązki mokrej świateł od zachodu
Lub tych zielonych delikatnych blasków
Którymi sypie zimowa Sorakte

Gdzie te naczynia dla kobiecych dłoni -
Drżące od nerwów
Rzeźbione jak kamień
Z nozdrzami zwierząt
Z czołami bóstw dobrych?
Gdzie twarze
W które
Wchodziłem jak w podróż?

Widziałem Kwinta
Przebiegał na wietrze
Z twarzą odwrotną jak księżyc przy nowiu
A Taliarchowi
Odrąbano dłonie
Bo już ich nawet bratu nie podaje

Artystus umarł
To nic że się tuczy
Śmierć go tak karmi jak kuchta indyka
I ja się boję
bicz ją przeciął<br>Lub cień<br>Mknącego na obłokach diabła&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;HORACEGO<br>POŻEGNANIE Z PRZYJACIÓŁMI&lt;/&gt;<br>O<br>Przyjaciele<br>Twarze wasze z piętnem<br>Gałązki mokrej świateł od zachodu<br>Lub tych zielonych delikatnych blasków<br>Którymi sypie zimowa Sorakte<br><br>Gdzie te naczynia dla kobiecych dłoni -<br>Drżące od nerwów<br>Rzeźbione jak kamień<br>Z nozdrzami zwierząt<br>Z czołami bóstw dobrych?<br>Gdzie twarze<br>W które<br>Wchodziłem jak w podróż?<br><br>Widziałem Kwinta<br>Przebiegał na wietrze<br>Z twarzą odwrotną jak księżyc przy nowiu<br>A Taliarchowi<br>Odrąbano dłonie<br>Bo już ich nawet bratu nie podaje<br><br>Artystus umarł<br>To nic że się tuczy<br>Śmierć go tak karmi jak kuchta indyka <br>I ja się boję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego