Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
zachwycił się Kurawicz - to ja cały czas myślałem, że pan masz takiego hopla i za dziękuję karku nadstawiasz. A tu widzę, że było o co się ścigać. Takie porządne pokrowce, panie, na lata. 1 to futro, panie, na kierownicę, żeby się ręce nie ślizgały. Takiego to nawet hrabia Potocki z Łańcuta nie miał.
- Podoba się panu? - spytał Piekarski.
- Panie Eugeniuszu, toć ja musiałbym oczu nie mieć, żeby mnie się to nie podobało. Takie różowe, ulubiony kolor mojej ślubnej.
- No to niech pan bierze.
- Stokrotne dzięki - uścisnął Piekarskiego i zrobił ruch, jakby go chciał ucałować, ale ten odsunął się.
- Ja panu muszę
zachwycił się Kurawicz - to ja cały czas myślałem, że pan masz takiego hopla i za dziękuję karku nadstawiasz. A tu widzę, że było o co się ścigać. Takie porządne pokrowce, panie, na lata. 1 to futro, panie, na kierownicę, żeby się ręce nie ślizgały. Takiego to nawet hrabia Potocki z Łańcuta nie miał.<br>- Podoba się panu? - spytał Piekarski.<br>- Panie Eugeniuszu, toć ja musiałbym oczu nie mieć, żeby mnie się to nie podobało. Takie różowe, ulubiony kolor mojej ślubnej.<br>- No to niech pan bierze.<br>- Stokrotne dzięki - uścisnął Piekarskiego i zrobił ruch, jakby go chciał ucałować, ale ten odsunął się.<br>- Ja panu muszę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego