Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
zoologicznego, gdzie by można oglądać
najrozmaitsze okazy fauny świata. Nic więc dziwnego, że obok ciekawości
nurtował go lekki niepokój. Prawdziwy, żywy słoń to zupełnie co innego
niż malowany obrazek czy fotografia.
Po krótkiej rozmowie mężczyźni podnieśli się z foteli. Wraz z Tomkiem
weszli do rozległego parku. Przy końcu wysypanej drobnym żwirem alei
znajdował się starannie utrzymany trawnik. Tam w cieniu
kilkusetletniego, olbrzymiego baobabu stał słoń.
Wolno poruszał dużymi uszami, a długą trąbą zwijał w wiązki leżące
przed nim siano i wkładał je do pyska.
Podeszli całkiem blisko. Teraz Tomek spostrzegł na tylnej nodze
zwierzęcia szeroką, metalową obręcz. Przymocowany był do niej
zoologicznego, gdzie by można oglądać<br>najrozmaitsze okazy fauny świata. Nic więc dziwnego, że obok ciekawości<br>nurtował go lekki niepokój. Prawdziwy, żywy słoń to zupełnie co innego<br>niż malowany obrazek czy fotografia.<br> Po krótkiej rozmowie mężczyźni podnieśli się z foteli. Wraz z Tomkiem<br>weszli do rozległego parku. Przy końcu wysypanej drobnym żwirem alei<br>znajdował się starannie utrzymany trawnik. Tam w cieniu<br>kilkusetletniego, olbrzymiego baobabu stał słoń.<br> Wolno poruszał dużymi uszami, a długą trąbą zwijał w wiązki leżące<br>przed nim siano i wkładał je do pyska.<br> Podeszli całkiem blisko. Teraz Tomek spostrzegł na tylnej nodze<br>zwierzęcia szeroką, metalową obręcz. Przymocowany był do niej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego