nie mogąc sobie przypomnieć twarzy Danielle. Ale zaraz pojawiły się oczy, potem zarys profilu. Odczuł z kolei ulgę, że przyjaciół nie złapał. Zawrócił do taksówki.<br>- Dokąd? - zapytał szofer. Kolumb otworzył usta, by podać adres hotelu, lecz znów schwytał go taki wstyd, jakby powtórnie wygłosić miał wobec Roberta swe kapitulacyjne oświadczenie.<br>A tam ona mogła się obudzić. Przeczyta kartkę: "Wrócę za dwa dni", i on, jak dziecko, jak niewolnik, wraca za kwadrans. "Ustąpiłem, wybrałem ją, ale to nie znaczy, że będzie nade mną panować." Przypomniał sobie jej spojrzenie, w którym wdzięczność za jego decyzję pozostania uprzedzała samą decyzję... Trzeba się bronić. Pozostały harcerskie