Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
niż pisać kiepskie dramaty, ograniczające się do szesnastej sceny.
- Drugiego aktu - uzupełnił dyskobol i nagle się zamyślił.
- A może ma pan i rację! - krzyknął rozpromieniony. - Nigdy mi to na myśl nie przyszło. Tylko gdzież ja mam skakać, mój młody
panie? Tutaj czy w miasteczku? Przecież tu nie ma żadnych zawodów! Ach, życie moje jest zwichnięte!
Hubert chwilę pozwolił mu ubolewać nad tym w ciszy. Wreszcie powiedział:
- Przyjechaliśmy tu do pana, bo podobno w jego posiadaniu jest przycisk z białego marmuru, a ojciec tej panienki...
- Panie - krzyknął dyskobol - rozdziera mi pan serce!
- Nie mam wcale zamiaru - przerwał zniecierpliwiony Hubert - ale ten kamień
niż pisać kiepskie dramaty, ograniczające się do szesnastej sceny. <br>- Drugiego aktu - uzupełnił dyskobol i nagle się zamyślił. <br>- A może ma pan i rację! - krzyknął rozpromieniony. - Nigdy mi to na myśl nie przyszło. Tylko gdzież ja mam skakać, mój młody<br>panie? Tutaj czy w miasteczku? Przecież tu nie ma żadnych zawodów! Ach, życie moje jest zwichnięte! <br>Hubert chwilę pozwolił mu ubolewać nad tym w ciszy. Wreszcie powiedział: <br>- Przyjechaliśmy tu do pana, bo podobno w jego posiadaniu jest przycisk z białego marmuru, a ojciec tej panienki... <br>- Panie - krzyknął dyskobol - rozdziera mi pan serce! <br>- Nie mam wcale zamiaru - przerwał zniecierpliwiony Hubert - ale ten kamień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego