głodowali, cierpieli na bezsenność o miesiąc prawie dłużej. Zaś Konrad... Poznam go. Zęby zostają takie same. Charakterystyczny, lekko skrzywiony kieł, plombowana dwójka. A jeśli plomba wypadła? Gładkie szkliwo jedynek. Poznam Konrada po kształcie czaszki, po dłoniach. Długie, delikatne palce, delikatne kości śróddłonia.<br> Dwa dni wystane w urzędzie. W tej samej Alei Szucha - prawie nie tkniętej zniszczeniem, spokojnej, zwyczajnej. W dole ulica pełna zieleni, drzewa tu nie zostały ranne. Schody i nawet jakiś chodnik. Korytarze, biurowe pokoje, urzędniczki o umalowanych ustach. Tłok, zaduch, łzy ocierane ukradkiem albo też skomlący skowyt, biadania, zwierzenia. Nieustanna opowieść o losach, które urwały się nagle. O ludziach