Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
z wanny i powiedziała obojętnym głosem:
- Podaj mi prześcieradło.
Otuliłem prześcieradłem jej plecy i ramiona. Przez grubą tkaninę czułem pod palcami kształt jej nagości. Przełamywałem onieśmielenie, byłem coraz pewniejszy siebie, coraz zuchwalszy. Aż nagle porwałem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Nie opierała się, a nawet powiedziała ze śmiechem:
- Ależ ty jesteś silny! Silny i niemądry.
Położyłem ją na łóżku i zacząłem całować, naprzód w usta i szyję, a potem z coraz większym zuchwalstwem, z zapamiętaniem i w zupełnym zamroczeniu moje usta zaczęły przesuwać się po jej ciele, jeszcze wilgotnym, coraz niżej.
Teresa palcami, wplecionymi w moje włosy, usiłowała delikatnie
z wanny i powiedziała obojętnym głosem:<br>- Podaj mi prześcieradło.<br>Otuliłem prześcieradłem jej plecy i ramiona. Przez grubą tkaninę czułem pod palcami kształt jej nagości. Przełamywałem onieśmielenie, byłem coraz pewniejszy siebie, coraz zuchwalszy. Aż nagle porwałem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Nie opierała się, a nawet powiedziała ze śmiechem:<br>- Ależ ty jesteś silny! Silny i niemądry.<br>Położyłem ją na łóżku i zacząłem całować, naprzód w usta i szyję, a potem z coraz większym zuchwalstwem, z zapamiętaniem i w zupełnym zamroczeniu moje usta zaczęły przesuwać się po jej ciele, jeszcze wilgotnym, coraz niżej.<br>Teresa palcami, wplecionymi w moje włosy, usiłowała delikatnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego