nie zgubiły się w tłumie.<br>Przez cały czas zawodnikom towarzyszył Koziołek Matołek. Dzieci były zachwycone jego obecnością. Pamiątkowym zdjęciom nie było końca. - Koziołku do nas, Koziołku tutaj - rozlegały się nawoływania. Obecny był także podczas najbardziej uroczystego momentu - rozdawania medali i pamiątkowych dyplomów. W tym roku ceremonii dekoracji dokonywał burmistrz Adam Bachleda Curuś i Andrzej Bachleda Ałuś, nasz olimpijczyk. Z portretu w tle na zwycięzców spoglądał pan Kornel.<br>Chociaż zmieniły się czasy, duch zawodów, wymyślonych przez Kornela Makuszyńskiego jeszcze w latach trzydziestych, pozostał ten sam. Dzieci z podobnym zaangażowaniem startują i wygrywają, często w kilku konkurencjach. Mały Kuba Czmielewski znakomicie skakał i zjeżdżał