Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
zgasimy światło?
Baśka pokręciła głową. Nos miała rudy od krwi: za często go wycierała. Teraz jednak nie płakała.
- Wszystko w porządku - zapewniła lekko chrapliwym głosem. - Nie przejmujcie się mną. Sama nie wiem, czemu ryczałam. Przecież już od dawna...
Kiernacki odczekał chwilę, po czym sięgnął w głąb niszy. Kiedy zatrzasnęli właz, Baśka po omacku odszukała latarkę, a potem lampę naftową, lecz niczego więcej nie ruszali. Kolejno wyjmował opakowane w brezent i folię przedmioty.
- Konserwy - skomentowała Iza rezultat przeszukania pierwszej paczki. - To wasza spiżarnia? Chowacie przed złodziejami?
- Nie wiedziałam, że tyle naznosił. - Baśka posłała obojętne spojrzenie w głąb schowka. - Kiedy mi pokazywał to
zgasimy światło?<br>Baśka pokręciła głową. Nos miała rudy od krwi: za często go wycierała. Teraz jednak nie płakała.<br>- Wszystko w porządku - zapewniła lekko chrapliwym głosem. - Nie przejmujcie się mną. Sama nie wiem, czemu ryczałam. Przecież już od dawna...<br>Kiernacki odczekał chwilę, po czym sięgnął w głąb niszy. Kiedy zatrzasnęli właz, Baśka po omacku odszukała latarkę, a potem lampę naftową, lecz niczego więcej nie ruszali. Kolejno wyjmował opakowane w brezent i folię przedmioty.<br>- Konserwy - skomentowała Iza rezultat przeszukania pierwszej paczki. - To wasza spiżarnia? Chowacie przed złodziejami?<br>- Nie wiedziałam, że tyle naznosił. - Baśka posłała obojętne spojrzenie w głąb schowka. - Kiedy mi pokazywał to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego