Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Żebym nigdy nie musiał wstydzić się za jego postępowanie. Chcę, żeby Tosiek był wierny sobie.
Który to był dzień stycznia, piętnasty, szesnasty? Chyba piętnasty. Pan Borowski zniknął nagle i bez pożegnania. Może uprzedził o swoim wyjeździe Surmę? Ojciec Hani musiał chyba coś wiedzieć, milczał jednak, a nagabywany rozkładał bezradnie ręce. Borowski nie wziął ze sobą furmana, zostawił w stajni siwki. Surma udawał, że jest zwyczajnie, zachowywał się tak, jakby nie dostrzegał
nieobecności dziedzica.
Około dziewiątej rano armaty grzmiały gdzieś blisko. Ludzie mówili, że Rosjanie zajmują Nowe Miasto, że tam toczy się bitwa. Edward, gdy wrócił z końmi z Białej, plótł, że
Żebym nigdy nie musiał wstydzić się za jego postępowanie. Chcę, żeby Tosiek był wierny sobie.<br>Który to był dzień stycznia, piętnasty, szesnasty? Chyba piętnasty. Pan Borowski zniknął nagle i bez pożegnania. Może uprzedził o swoim wyjeździe Surmę? Ojciec Hani musiał chyba coś wiedzieć, milczał jednak, a nagabywany rozkładał bezradnie ręce. Borowski nie wziął ze sobą furmana, zostawił w stajni siwki. Surma udawał, że jest zwyczajnie, zachowywał się tak, jakby nie dostrzegał <br>nieobecności dziedzica.<br>Około dziewiątej rano armaty grzmiały gdzieś blisko. Ludzie mówili, że Rosjanie zajmują Nowe Miasto, że tam toczy się bitwa. Edward, gdy wrócił z końmi z Białej, plótł, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego