Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
za to z tutejszym traktorzystą Kaczmarem. I ten go ściągnął do Chotyńca.
Kaczmar nie stronił od kielicha. I nagle, gdy zadał się z Jaroszem, święty. Przestał pić.
To był pierwszy cud. Zaraz potem zdarzyły się następne.
Pewnego dnia Kaczmar zobaczył na swoim podwórzu czerwoną kulę, z której wyłoniła się Matka Boska. Przemówiła do niego. Ludzie dziwili się, że właśnie do niego, ale ponieważ Matka Boska zapowiedziała, że jeszcze się pojawi, schodzili się, bo też chcieli zobaczyć.
Kaczmarowi objawiała się coraz częściej, nawet trzy razy w tygodniu. Jedynie on widział Matkę Boską, inni nie, bo nie byli godni. Nie tylko się ukazywała
za to z tutejszym traktorzystą Kaczmarem. I ten go ściągnął do Chotyńca.<br>Kaczmar nie stronił od kielicha. I nagle, gdy zadał się z Jaroszem, święty. Przestał pić.<br>To był pierwszy cud. Zaraz potem zdarzyły się następne.<br>Pewnego dnia Kaczmar zobaczył na swoim podwórzu czerwoną kulę, z której wyłoniła się Matka Boska. Przemówiła do niego. Ludzie dziwili się, że właśnie do niego, ale ponieważ Matka Boska zapowiedziała, że jeszcze się pojawi, schodzili się, bo też chcieli zobaczyć.<br>Kaczmarowi objawiała się coraz częściej, nawet trzy razy w tygodniu. Jedynie on widział Matkę Boską, inni nie, bo nie byli godni. Nie tylko się ukazywała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego