Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 3 (33) marzec
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
kilka osób potyka się, upada, krzyczy... Ale nikt nie przerywa marszu, muzyka cały czas gra. Ci którzy idą obok nas, nie przestają śpiewać. Fiesta trwa. Nie wiem, czy ludzie, którzy upadli zdołali się podnieść. Nie ma szansy się o tym przekonać. Ada histeryzuje. Karnawał czasem wygląda i tak...

Na celowniku

Bujając się w tłumie, zdaję sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy: w tej ludzkiej masie, która w żółwim tempie przemieszcza się przez miasto - jesteśmy bodaj jedynymi białymi na kilometr kwadratowy! Mamy przy sobie aparat fotograficzny, zegarki, portfele. Jesteśmy łatwym celem, jak zwierzyna zagoniona przed lufy myśliwych. Nie mamy jednak wyjścia - defilujemy
kilka osób potyka się, upada, krzyczy... Ale nikt nie przerywa marszu, muzyka cały czas gra. Ci którzy idą obok nas, nie przestają śpiewać. Fiesta trwa. Nie wiem, czy ludzie, którzy upadli zdołali się podnieść. Nie ma szansy się o tym przekonać. Ada histeryzuje. Karnawał czasem wygląda i tak...<br><br>&lt;tit&gt;Na celowniku&lt;/&gt;<br><br>Bujając się w tłumie, zdaję sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy: w tej ludzkiej masie, która w żółwim tempie przemieszcza się przez miasto - jesteśmy bodaj jedynymi białymi na kilometr kwadratowy! Mamy przy sobie aparat fotograficzny, zegarki, portfele. Jesteśmy łatwym celem, jak zwierzyna zagoniona przed lufy myśliwych. Nie mamy jednak wyjścia - defilujemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego