Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
doli i niedoli, w głodzie i chłodzie. Jak Bóg dał. W Grodnie nie znaliśmy się z bliska, ale teraz stanowimy jedną rodzinę. Przecież grodniaków nie opuści pan w potrzebie, panie poruczniku.
Oficer przyjrzał się trzem wpatrzonym w niego kobietom i chłopcom, którzy nie odrywali od niego oczu. Zafrasowany potarł czoło.
- Co by tu zrobić? O tym, żeby wymknąć się z wami cichaczem, nie ma mowy. Podróż długa, telegraf działa. Zdejmą was z pociągu, a ja narażę się na grube nieprzyjemności... I bądź tu mądry. Musiałbym porozmawiać w tej sprawie z tutejszym oficerem NKWD. Jak on się do was odnosi?
- Całkiem przyzwoicie. Mamy
doli i niedoli, w głodzie i chłodzie. Jak Bóg dał. W Grodnie nie znaliśmy się z bliska, ale teraz stanowimy jedną rodzinę. Przecież grodniaków nie opuści pan w potrzebie, panie poruczniku.<br>Oficer przyjrzał się trzem wpatrzonym w niego kobietom i chłopcom, którzy nie odrywali od niego oczu. Zafrasowany potarł czoło.<br>- Co by tu zrobić? O tym, żeby wymknąć się z wami cichaczem, nie ma mowy. Podróż długa, telegraf działa. Zdejmą was z pociągu, a ja narażę się na grube nieprzyjemności... I bądź tu mądry. Musiałbym porozmawiać w tej sprawie z tutejszym oficerem NKWD. Jak on się do was odnosi?<br>- Całkiem przyzwoicie. Mamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego