Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.14 (11)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
piłkarskich mistrzostw świata 2006.
Obrady delegacji reprezentujących w Cardiff drużyny grupy VI rozpoczęły się o 9.30. Jednak na końcowe rozstrzygnięcia trzeba było czekać blisko pięć godzin. Wszystko przez przedstawicieli Anglii i Austrii, którzy nie mogli osiągnąć kompromisu. W pewnym momencie wydawało się nawet, że o rozstrzygnięciu zadecyduje... rzut monetą.
- Co z tego, że my w pół godziny dogadaliśmy nasze terminy - mówi Faktowi prezes PZPN, Michał Listkiewicz. - W takich spotkaniach, jak to, zawsze decyduje zasada - wszystko albo nic. A do samego końca ani Anglicy, ani Austriacy nie chcieli ustąpić w sprawie bezpośredniego meczu. Przez nich o mało co nie rozjechaliśmy się do domów
piłkarskich mistrzostw świata 2006.<br>Obrady delegacji reprezentujących w Cardiff drużyny grupy VI rozpoczęły się o 9.30. Jednak na końcowe rozstrzygnięcia trzeba było czekać blisko pięć godzin. Wszystko przez przedstawicieli Anglii i Austrii, którzy nie mogli osiągnąć kompromisu. W pewnym momencie wydawało się nawet, że o rozstrzygnięciu zadecyduje... rzut monetą.<br>&lt;q&gt;- Co z tego, że my w pół godziny dogadaliśmy nasze terminy&lt;/&gt; - mówi Faktowi prezes PZPN, Michał Listkiewicz. &lt;q&gt;- W takich spotkaniach, jak to, zawsze decyduje zasada&lt;/&gt; - wszystko albo nic. A do samego końca ani Anglicy, ani Austriacy nie chcieli ustąpić w sprawie bezpośredniego meczu. Przez nich o mało co nie rozjechaliśmy się do domów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego