Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
Piotr zasępił się na chwilę. - Pisano nawet do mnie listy.
Nasyłano ludzi...
- I cóż? - zapytał Paweł, a głos jego zdawał się drżeć.
- Przecież ja wiem - odpowiedział wylewnie stary rybak - że ty nauczasz
dobrze. Otrzymałeś dar mądrości większy niż którykolwiek z nas. Większy nawet
niż Jan. Tylko...
- Lękasz się?
- Nie lękam. Czyż my, którzy budujemy Kościół Pański możemy się czegoś lękać?
Pan powiedział... - Piotr zmarszczył czoło, zdawał się odszukiwać w dali wspomnień
tę noc, kiedy to po ostatnim hymnie wyszli z domu i zawędrowali na wysrebrzoną
księżycowym blaskiem Górę Oliwną, a tam zatrzymawszy się wśród grupy drzew,
usłyszeli: "Ufajcie, ja zwyciężyłem świat
Piotr zasępił się na chwilę. - Pisano nawet do mnie listy. <br>Nasyłano ludzi...<br> - I cóż? - zapytał Paweł, a głos jego zdawał się drżeć.<br> - Przecież ja wiem - odpowiedział wylewnie stary rybak - że ty nauczasz <br>dobrze. Otrzymałeś dar mądrości większy niż którykolwiek z nas. Większy nawet <br>niż Jan. Tylko...<br> - Lękasz się?<br> - Nie lękam. Czyż my, którzy budujemy Kościół Pański możemy się czegoś lękać? <br>Pan powiedział... - Piotr zmarszczył czoło, zdawał się odszukiwać w dali wspomnień <br>tę noc, kiedy to po ostatnim hymnie wyszli z domu i zawędrowali na wysrebrzoną <br>księżycowym blaskiem Górę Oliwną, a tam zatrzymawszy się wśród grupy drzew, <br>usłyszeli: "Ufajcie, ja zwyciężyłem świat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego