Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się uważnie przez krótką chwilę. Oświetlenie sklepu nie ucierpiało, więc Jemiołczak widział wyraźnie jego twarz. Wydała mu się jakby znajoma. Tylko skąd...?
- A jakbym was nie wezwał, tylko po prostu wpakował się na was na bani... Też byście mnie kryli?
Chyba obaj już czuli, że coś jest nie w porządku. Dąbek znieruchomiał z długopisem w dłoni.
- Ale się pan nie wpakował - powiedział powoli Jemiołczak. - Tylko zadzwonił. Potrafimy to doce...
Nawet nie drgnął, ale nad mięśniami twarzy aż tak dobrze nie zapanował. Co zresztą nie miało znaczenia. Drzymalski, facet, którego twarz znała cała Polska i którego twarzy nawet policjanci nie pamiętali, wyjął
się uważnie przez krótką chwilę. Oświetlenie sklepu nie ucierpiało, więc Jemiołczak widział wyraźnie jego twarz. Wydała mu się jakby znajoma. Tylko skąd...?<br>- A jakbym was nie wezwał, tylko po prostu wpakował się na was na bani... Też byście mnie kryli?<br>Chyba obaj już czuli, że coś jest nie w porządku. Dąbek znieruchomiał z długopisem w dłoni.<br>- Ale się pan nie wpakował - powiedział powoli Jemiołczak. - Tylko zadzwonił. Potrafimy to doce...<br>Nawet nie drgnął, ale nad mięśniami twarzy aż tak dobrze nie zapanował. Co zresztą nie miało znaczenia. Drzymalski, facet, którego twarz znała cała Polska i którego twarzy nawet policjanci nie pamiętali, wyjął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego