Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
złotówki. O zdrowym powietrzu nie wspominając.
Mądrala profesorek, który zbijał argumenty chłopskich liderów, przyznał nieopatrznie, że pracował przy modernizacji płockich zakładów. Więc kiedy parę minut później spacerujący dla uspokojenia nerwów Schabek zawędrował w pobliże bocznicy, nie był usposobiony życzliwie ani do nafciarzy, ani do bandy sprzedajnych gnojków, pilnujących ich interesów.
Dlatego po prostu postał za krzakiem i pogapił się przez chwilę na mężczyznę, który zeskoczył z lekkiej, przetokowej lokomotywy, otworzył drzwi jedynego podczepionego do niej wagonu towarowego i po pobieżnym zlustrowaniu okolicy ustawił w progu wspartą na dwójnogu rurę.
Schabek miał trzysta metrów do telefonu i pięćset do najbliższego posterunku: po
złotówki. O zdrowym powietrzu nie wspominając.<br>Mądrala profesorek, który zbijał argumenty chłopskich liderów, przyznał nieopatrznie, że pracował przy modernizacji płockich zakładów. Więc kiedy parę minut później spacerujący dla uspokojenia nerwów Schabek zawędrował w pobliże bocznicy, nie był usposobiony życzliwie ani do nafciarzy, ani do bandy sprzedajnych gnojków, pilnujących ich interesów.<br>Dlatego po prostu postał za krzakiem i pogapił się przez chwilę na mężczyznę, który zeskoczył z lekkiej, przetokowej lokomotywy, otworzył drzwi jedynego podczepionego do niej wagonu towarowego i po pobieżnym zlustrowaniu okolicy ustawił w progu wspartą na dwójnogu rurę.<br>Schabek miał trzysta metrów do telefonu i pięćset do najbliższego posterunku: po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego